Drugie podejście

Po dwóch miesiącach od pierwszego podejścia, które nie było zbyt obfite w biegi, zrobiłem drugie podejście. Tym razem wreszcie udało się zacząć naprawdę. Od 10 lipca rozpocząłem regularne bieganie. Początki były ciężkie i niezbyt szybkie… tempo oscylowało w okolicach 5:30 min/km – 6:00 min/km. W tym okresie zejście ze średnią na odcinku 5 km poniżej  5:30 min/km wydawało mi się czymś dalece nieosiągalnym, a poniżej 5:00 min/km całkowicie abstrakcyjnym. Teraz z perspektywy czasu widzę, jak zmienia się postrzeganie z biegiem pokonanych kilometrów. Forma dość szybko rosła i już po około 3 tygodniach zacząłem biegać pięciokilometrowe trasy ze średnim tempem lekko poniżej 5:00 min/km. Taki namacalny progres dodawał mi wiatru w żagle. Jak to u programisty najbardziej przemawiają do mnie tabelki, liczby i wszelkiego typu statystyki. Dlatego nie wyobrażam sobie biegania bez Endomondo. Do tego stopnia, że zdarzało mi się kilkukrotnie, mając jeszcze starszy telefon, który nie zawsze łapał sygnał GPS przy słabej pogodzie, że wychodziłem na zewnątrz, włączałem Endomondo i po chwili wracałem do domu bez biegania, bo nie mogłem złapać sygnału:) Teraz na szczęście mam nowy telefon i nie ma z tym już problemu;) Regularne bieganie potrwało do połowy września. Tempo już było ustabilizowane na poziomie około 4:40 min/km – 4:50 min/km. Dystans jaki pokonywałem do było 5 km – 8 km. Mój najdłuższy bieg w tym okresie to 15 km pokonane w 1h 20” . Od połowy września zostałem pokonany przez pogodę. Było jeszcze kilka pojedynczych biegów do połowy listopada, a potem już śnieg pokonał mnie całkowicie. Tak skończyło się drugie, już konkretne podejście do biegania.

Dodaj komentarz